sobota, 20 czerwca 2015

Początek

   Zaczął się ostatni tydzień szkoły. Ten rok szkolny bardzo szybko minął, nie mogę uwierzyć, że po wakacjach znajdę się już w III gimnazjum.
   Dziś poniedziałek co oznacza, że dzisiaj jest trening żużlowy. Przyszłam ze szkoły, przebrała się w coś luźniejszego i zaczęłam pomagać mamie.  Koło godziny 16:30 poszłam spakować się na trening. Włożyłam do torby KombinezonKask,Gogle i rękawiceButy, laczek i ochraniacze . Teraz kolej na uszykowanie sprzętu. Otworzyłam busa i razem z sąsiadem wprowadziłam motory do środka, Podziękowałam koledze za pomoc i poszłam po skrzynię z narzędziami, łańcuchy i resztę potrzebnych rzeczy.
   Znowu musiałam się przebrać. tym razem wybrałam ten zestaw.
   O wpół do szóstej wyjechaliśmy z tatą na trening. Droga minęła bardzo szybko. O 18:00 byliśmy już na miejscu, co oznacza, że zostało jeszcze dziesięć minut do rozpoczęcia. Dziś jest bardzo ważny dzień, po raz pierwszy będę się ścigać z pod taśmy. Nie ukrywam, że bardzo się denerwuję.
- Cześć Lena - podszedł do mnie trener.
- Dzień dobry - przywitałam się.
- Zdenerwowana?
- Bardzo.
- Nie ma co się bać. Taśma pójdzie do góry to puszczasz sprzęgło no i gaz. Tak jak na wcześniejszych treningach.
- Wcześniej to taśmy nie było - dodałam
- Ale udawałaś, że jest. Dasz radę - próbował mnie uspokoić.
- Mam nadzieję - uśmiechnęłam się.
- I jeszcze jedna wiadomość.
- Tak?
- Trójka juniorów została i pojeździ dzisiaj z nami. Będziesz z nimi w czwórce.
- Dobrze. Mogę wiedzieć kto?
- Marek, Michał i Dominik
- Trenerze ja nie mam z nimi szans
- Nie musisz mieć z nimi kontaktu, ważne, żebyś próbowała ich gonić, ale nie na siłę.
- Dobrze, idę się już przygotować.

  Kiedy wróciłam cały sprzęt był już rozpakowany. Kochany tatuś - pomyślałam. Trener stał z "moimi kolegami z pod taśmy" więc poszłam się przywitać.
- Cześć. Jestem Lena - wyciągnęłam rękę w stronę jednego z chłopaków.
- Hej Michał. Miło poznać. A to Marek i Dominik - przedstawił kolegów.
   Do nich również wyciągnęłam rękę.
- Czyli dzisiaj zmierzymy się z najlepszym zawodnikiem amatorów. - uśmiechnął się Michał do trenera.
  Już go lubię.
- Oczywiście, że z najlepszym. Tylko pamiętajcie, że Lena dopiero pierwszy raz będzie startowała z pod taśmy.
- Dziękuję za przypomnienie - od razy chwyciłam się za bolący brzuch.
- Młoda nie stresuj się dasz radę - pocieszał mnie Michał.
 Rzuciłam na niego "mordercze spojrzenie.
- Czy Ty sobie żartujesz? Człowieku, mam nogi jak z galarety, ręce mi się trzęsą, nie wiem czy motor utrzymam, a Ty mi gadasz, że dam radę.
- Dobra nic nie mówiłem - spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem.
- Lena idź szykuj motor zaraz wyjeżdżasz - krzyknął trener.
  Więc opuściłam towarzystwo i poszłam po moją maszynę.
  Pierwszy start z pod taśmy nie wyszedł mi najlepiej, bo zostałam strasznie w tyle. Niestety. po 4 okrążeniach zjechaliśmy do PM. Zostawiłam motor tacie, żeby się nim zajął, a ja poszłam patrzeć na pozostałych zawodników. Gdy ich podziwiałam ktoś zasłonił mi oczy.


- Zgadnij kto to? - powiedział znany mi głos.
- Kaja i zapewne Oriana - okręciłam się w stronę dziewczyn.
- Ciebie nie idzie zaskoczyć.
- Takie życie - uśmiechnęłam się i przywitałam się z nimi.
- Już po pierwszym wyjeździe? - zapytała Oriana.
- Tak i nie wyszło najlepiej - zrobiłam przygnębioną minę.
- Pewnie jacyś chłopacy Cię rozproszyli. Gdzie oni są?
  W tym czasie podszedł Michał.
- Nie było tak źle - uśmiechnął się.
- Było gorzej - pokazałam mu język.
- Pff.. Ja z dobrym słowem przychodzę, a ty do mnie takie coś. Jak możesz?
- Ja mogę - uśmiechnęłam się.
- Nie przejmuj się. Ona zawsze taka jest - powiedziała Kaja.
- Michał,  poznaj moje kuzynki. Kaja i Oriana. One już Cię znają.
- Miło poznać - zwrócił się do nich Michał.
-Również - odpowiedziały dziewczyny. - Możemy prosić o zdjęcie? - dodały.
- Jasne - odpowiedział Michał.
- Dajcie  ten aparat, bo zaraz wyjeżdżamy - wzięłam od nich sprzęt.
- Dziękujemy - powiedziały dziewczyny do Michała.
- Nie ma sprawy.
- Lena, Michał nie czas na romanse. Zaraz wyjeżdżacie. - krzyknął trener.
- Serio? - pomyślałam.
- Trener nie przesadzaj, ja tu tylko zdjęcia pamiątkowe robię.
- Dobra, dobra. Powiedzmy, że wierzę.
   Kolejny wyjazd i znowu start z pod taśmy, tym razem się udało i mogłam ścigać się z chłopakami. Nie ważne, że dojechałam ostatnia, ale ważne, że udało mi się być blisko nich. Kolejne wyjazdy były co raz lepsze. Raz nawet udało mi się być trzecią, ale tylko dlatego, że Dominik miał defekt. Pękł mu łańcuch.

~*** po treningu***~
- Lena czekaj - zawołał Michał.
- Tak?
- Mam do Ciebie prośbę.
- Wal śmiało. 
- Dałabyś mi swój numer telefonu? - zrobił się czerwony


_________________________________________________________________________________
Hej. 
Kolejny blog. Mam nadzieję, że się spodoba. 
Zostawiam was z Patrykiem Dudkiem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz